Chyba wszyscy pamiętamy 10 kwietnia 2010r. i podawaną nam informację, że TU-154M z Prezydentem na pokładzie wystartował z Okęcia o 7.27. Prawda jest chyba inna.
Wielokrotnie blogerzy wskazywali skale medialnej manipulacji informacjami dotyczącymi katastrofy smoleńskiej. Już 10 kwietnia wiodące media jak mantra powtarzały kilka tez - błędy pilotów, pancerna brzoza, naciski, spóźnienie Prezydenta (w oczywistym kontekście, że spóźnienie mogło być jedna z pośrednich przyczyn katastrofy) itd. Pamiętam też filmik ze startu TU-154M i informację, że start nastąpił o 7.27. Później pojawiały się watpliwości (formułowane najczęściej przez blogerów) czy godzina 7.27 to faktyczna godzina startu samolotu.
Wydawać by sie mogło, że uzyskanie potwierdzenia, o której godzinie wystartował samolot nie jest niczym trudnym. Posłanka Jolanta Szczypińska złożyła 23 września 2010 roku w tej sprawie zapytanie do ministra Jerzego Millera. W piśmie z dnia 1 pażdziernika 2010 roku pan minister Miller nie udzielił odpowiedzi na pytanie, o ktorej godzinie wystartował TU-154M z Prezydentem na pokładzie. Poniżej linki do zapytania i odpowiedzi:
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/7A96E8D9
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/0F4F7864
Jednak warto być konsekwentnym. 13 kwietnia 2011 roku posłanka Jolanta Szczypińska ponownie złożyła zapytanie w sprawie godziny wylotu TU-154M. Tym razem zapytanie było skierowane do Prezesa Rady Ministrów. 19 maja bieżącego roku Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich odpowiedział na zapytanie (treści odpowiedzi nie ma jeszcze na stronach sejmowych) i podał godzinę startu TU - 154M.
Godzina startu TU-154M to 7.21.
Poniżej przytaczam treść odpowiedzi ministra MON B. Klicha na zapytanie posłanki Jolanty Szczypińskiej:
"Wylot samolotu rządowego Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010r. do Smoleńska został zaplanowany na podstawie pisma w sprawie zabezpieczenia przelotu samolotem specjalnym oficjalnej delegacji Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i osób towarzyszących na obchody 70. Rocznicy Zbrodni Katyńskiej, przesłanego przez Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w dniu 9 marca 2010r.( Nr ZOOP-350-8-4-10). Planowane czasy startu były nastepujące:
- Warszawa (start godz. 6.30 LT) - Smoleńsk,
- Smoleńsk (Start godz. 16.00 LT) - Warszawa.
Zgodnie z pismem Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 30 marca 2010r. (Nr ZOOP-350-8-13-10), dokonano korekty godzin wylotu samolotu:
- Warszawa (start godz. 7.00 LT) - Smoleńsk,
- Smoleńsk (Start godz. 18.00 LT) - Warszawa.
Faktycznie start samolotu z lotniska Warszawa - Okęcie do Smoleńska nastąpił o godzinie 7.21 czasulokalnego.
Godzina wylotu samolotu rządowego Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010r. została ustalona na podstawie informacji przekazanej przez koordynatora ruchu lotniczego (pełniącego dyżur na wieży kontroli lotów lotniska im. Chopina w Warszawie) do planisty informatora ruchu lotniczego w Biurze Odpraw Załóg 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Informacja powyższa została zapisana w dzienniku przelotów i w systemie informatycznym BLUSZCZ."
Odpowiedź ministra Bogdana Klicha nasuwa kolejne pytania:
- Dlaczego minister Bogdan Klich może udzielić konkretnej odpowiedzi na pytanie o godzine wylotu TU-154M a nie mógł tego uczynić ponad pół roku temu minister Jerzy Miller?
- Dlaczego rząd oficjanie nie zdementował pojawiającej sie w mediach informacji, że godzina wylotu TU-154M to 7.27?
- Czemu miało służyć wbijanie nam do głowy, że samolot wystartował o 7.27?
- Najważniejsze pytanie jest jednak takie - jaki wpływ na ustalenia dotyczące przyczyn katastrofy może mieć fakt, że rządowy TU-154M wystartował z lotniska Warszawa-Okęcie 6 minut wcześniej niż nam oficjalnie podawano.
Mam nadzieję, że dziennikarze zainteresują się tą sprawą.
Pisze Pan:
"- Dlaczego rząd oficjanie nie zdementował pojawiającej sie w mediach informacji, że godzina wylotu TU-154M to 7.27?"
co nie jest precyzyjną informacją. Godzina startu, jako 7.27 jest godziną podaną w raporcie MAK i nie skorygowaną przez naszą komisję pod przewodnictwem Millera, w " uwagach do raportu MAK".
Nie wiemy też, na jakim dokumencie opierał się MAK(bo zapewne nie na tym, o którym mówi Klich w odpowiedzi na zapytanie posłanki Szczypińskiej.
Jeśli było to tak,jak twierdzi MAK, że opierał się na ścieżce czasu z nagrania filmowego Wiśniewskiego, to wszystko tu jest możliwe(ścieżkę czasu też da się zmanipulować, pisał na ten temat bloger FYM)
Co do godziny startu, to w dniu 10.04.2010 roku, podał to mediom na gorąco, Dowódca 36 SPLT, Pan płk.pilot dypl. Ryszard Raczyński.
Wg jego informacji, start nastąpił o godzinie 7.23, a według opublikowanego nagrania z wieży, załoga o godzinie 7.27 zameldowała do wieży, że właśnie jest na .wysokości 1200 stóp.
http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100414/KATASTROFA_SAMOLOTU_PREZYDENCK/241973843
Wygląda na to, że godzina odlotu podlegała i podlega ciągłym manipulacjiom.
S. Wiśniewski mówił publicznie że nie montował swojego filmu, a na jego filmie widnieje wcześniejsza niż 8.56 godzina zarejestrowania materiału ( godzina + data ), i taki film prezentował przed zespołem A.Macierewicza.
Dziennikarze się tym raczej nie zainteresują gdyż wiele dziennikarzy boi się o swoje stołki, mając przeciwko "niezależną Prokuraturę" czy ABW.
"Pokaż człowieka a znajdzie się paragraf" - tak to było?
Tematu wcześniejszej godziny która widniała przy Orędziu Komorowskiego dziennikarze również nie podjęli.
Niedoręczony posłom wniosek o postawienie kilku osób przed Trybunał Stanu - tego tematu również dziennikarze się nie podjęli, tu mam na myśli wniosek złożony ( i podbity ) przez Rafała Gawrońskiego.
Niektórzy dziennikarze mają odwagę na zajmowanie się Smoleńskiem, ale za to grozi wywalenie z pracy lub zawieszenie programu ( na przykład Misja Specjalna ).
Pozdrawiam.
Pozdrawiam